AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

Wiekiera: Kaliską starówkę trzeba udostępnić ludziom!

DATA: 10 grudnia 2013 | AUTOR: Redakcja wkaliszu.pl
    fot. Tomek Skórzewski
    - Starówka musi mieć swoją, niepowtarzalną specyfikę. Niech tu będzie handel czy usługi, ale związane z kulturą, tą wyższą i tą niższą. Na starówce powinien panować duch przeszłości z wypełnioną atrakcjami przestrzenią. Tego nie zapewni swojemu klientowi żaden market. - O koncepcji rewaloryzacji kaliskiej starówki rozmawiamy z architektem, Tadeuszem Wiekierą
    Jak wyglądałaby kaliska starówka po rewaloryzacji jej według projektu Tadeusza Wiekiery i Łukasz Janowskiego?
    Najważniejsze jest to, żeby tę najcenniejszą część miasta, tę przestrzeń, udostępnić ludziom. Proszę spojrzeć jak to wygląda teraz: parkujące samochody są niemal poprzyklejane do pierzei, piesi przeciskają się między nimi. A te ciągi uliczne w zdecydowanej większości powinny być przeznaczone dla swobodnie spacerujących czy nawet jeżdżących na rowerach ludzi. W projekcie wzięliśmy pod uwagę ogródki ciągnące się przez środek ulic, niewielkie fontanny, zdroje uliczne na skrzyżowaniach, ruchomą zieleń, siedziska, rzeźby. Do tego wszystkiego warto dodać urządzenia multimedialne i hot spoty z możliwością szybkiego dostępu do informacji. Nam chodzi o przestrzeń, w której mieszkaniec, czy zwiedzający poczuje się świetnie. Ci ludzie mają się tam czuć komfortowo, znaleźć miejsce dla siebie, a nie martwić się o to, że za chwilę mogą zostać potrąceni przez samochód czy przepędzeni.

    Jak miałby wyglądać Główny Rynek?
    Miejsca do siedzenia, dużo zieleni, miejsca pod wystawy, sterowana
    multimedialnie fontanna, żeby w zależności od charakteru odbywającej się imprezy można było aranżować różnego rodzaju efekty. Nasz projekt zakłada, że ten, kto wejdzie na kaliską starówkę zobaczy inny świat - wyjątkowe budynki, którym została przywrócona wartość historyczna, o efektownej kolorystyce. Potrzebna jest nowa, wygodna, choć nawiązująca do historii nawierzchnia, która da komfort poruszania się po starówce. Równie ważną sprawą jest oświetlenie, dobrze wyiluminowane elewacje kamienic. Słowem - wiele atrakcji, detali które na widzu będą robić wrażenie.

    Od czego zacząć?
    Moim zdaniem należy przebadać archeologicznie Główny Rynek. Tak stało się w Krakowie. Nawierzchnia przy rynku została zdjęta, a teren dokładnie przeszukany. Dzięki tym pracom turyści mają dodatkową atrakcję, w postaci podziemnych, oświetlonych korytarzy. Zwiedzający nagle znajdują się w innym świecie. Na zlecenie Miasta Kalisza Główny Rynek został już zresztą przeszukany georadarem. Poszukiwania potwierdzają, że pod powierzchnią mogą znajdować się cenne znaleziska. Trzeba przeanalizować pomysł udostępnienia zwiedzającym piwnic pod ratuszem - to byłaby dodatkowa atrakcja, na których nadmiar w Kaliszu nie narzekamy.

    Co dokładnie miałoby się znaleźć w ratuszowych podziemiach?
    Chociażby muzeum miasta Kalisza, którego właściwie nie ma. Jest oczywiście Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej, ale myślę, że te dwie ekspozycje mogłyby znakomicie się uzupełniać. Wystawa musiałby mieć oczywiście charakter multimedialny - w sposób dynamiczny, nowoczesny prezentować bogatą historię miasta. To projekt, który trzeba będzie realizować latami i oczywiście projekt bardzo kosztowny. Ale proces musi zostać rozpoczęty. Pośpiech oczywiście nie jest wskazany - miasto ma 1850 lat, więc kilka lat więcej we wdrażaniu koncepcji nie zrobi różnicy.

    Kupcy prowadzący działalność w rejonie starego miasta alarmują, że wymiera tu handel i usługi.
    Z wielkopowierzchniowymi marketami i centrami handlowymi kupcy ze śródmieścia nie wygrają. Galerii handlowych jest dużo, a będzie coraz więcej. Dlatego starówka musi mieć swoją, niepowtarzalną specyfikę. Niech tu będzie handel czy usługi, ale związane z kulturą - tą wyższą i tą niższą. Na starówce powinien panować duch przeszłości z wypełnioną atrakcjami przestrzenią. Tego nie zapewni swojemu klientowi żaden market. Dlatego do galerii handlowych ludzie będą chodzili kupować, a na starówkę wybiorą się odpocząć, spędzić tu wolny czas z dziewczyną czy dzieckiem, pobawić się.

    Co z samochodami, które są prawdziwą zmorą i szpecą śródmieście?
    To rzeczywiście kłopot ale i tutaj znajdzie się rozwiązanie. W moim
    projekcie, zgodnie z sugestią władz miasta, został pominięty plac św.
    Stanisława. Namówiłem syna, również architekta, żeby swoją pracę dyplomową poświęcił zagospodarowaniu tej właśnie przestrzeni. Okazuje się, że pod ziemią znalazłoby się miejsce dla 150 do 200 samochodów. Ludzie odzyskaliby plac i zniknąłby problem parkingów.

    Co drażni pana dziś na kaliskiej starówce?
    Chociażby liczba koszy na śmieci przy ratuszu. Do tego ich kolor i
    kształt, które zupełnie nie harmonizują z otoczeniem. Kolejna sprawa to stan budynków i ich elewacji. Mocno się posunęły. Były na przestrzeni ostatnich lat jakieś próby remontów, ale na zasadzie zrywów: a to z okazji wizyty pierwszego sekretarza, później papieża i tak dalej. Te prace były wykonywane niedokładnie, w pośpiechu, dlatego często byle jak. A wszystkie te kamienice można by było odtworzyć na podstawie oryginalnych dokumentów z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Ta dokumentacja zawiera także detale, które wskutek niechlujstwa czy świadomego uproszczenia prac zniknęły z budynków. Takim ważnym elementem była stolarka parterów. Obecna jest tragiczna, choćby ze względu na wielomateriałowość. Stal, plastik, drewno, zamurowane łuki - jeden wielki chaos. Trzeba wrócić do klimatu, który panował tu kiedyś. Kolejna kwestia - światło. Brakuje oświetlenia iluminacyjnego, parterowego czy informacyjnego.

    Jest wstępny projekt, są pomysły, zarezerwowane na rewitalizację środki - kiedy ruszą prace?
    Prezydent miasta powołał zespół do spraw rewitalizacji, którego jestem członkiem. Jeszcze raz zaznaczę wagę badań archeologicznych, które powinny zostać przeprowadzone na Głównym Rynku. Zbyt wiele możemy utracić bezpowrotnie. Chwalimy się najstarszą metryką w Polsce. W porządku, ale postarajmy się to wyeksponować, możliwie najskuteczniej potwierdzić. W budżecie państwa ma się pojawić 25 miliardów złotych na rewitalizacje zespołów miejskich, ale na te pieniądze rzuci się cała Polska! Od badań, poprzez ocenę sytuacji, być może konkurs na projekt do realizacji minie sporo czasu. Żeby liczyć na jakieś środki, trzeba mieć kosztorys. Ze ścisłego centrum trzeba wyprowadzić piece węglowe i kominy, zająć się kanalizacją, wyczyścić te zaszczurzone podwórka - slumsy w centrum miasta. Te garaże, pawilony, budy stawiane bez ładu i składu, szopki, komórki, wszechobecne błoto - tam nie ma przestrzeni dla ludzi! Ostatnio byłem u znajomych w Poznaniu, mieszkają na starówce. Specjalnie zaglądałem do tych podwórek - czysto, zielono, schludnie. Nikt się nie odważy postawić tam blaszanego garażu.

    Już się boję, że ten proces będzie trwał w nieskończoność.
    To proces, który będzie trwał długie lata, rozłożony na kilka
    samorządowych kadencji. I samorządowcy, którzy będą sobie przekazywać władzę, powinni jednocześnie przekazywać sobie stan zaawansowania prac przy rewitalizacji starówki.

    Rozmawiał Tomek Staszczyk

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane