ZWYCZAJE. Herody na Trzech Króli

- Noworoczne składanie życzeń zamożności oraz pomyślności jest kultywowane do dziś. W okolicach Trzech Króli na wsi kaliskiej pojawiały się ,,herody'' - pisze Kierownik Działu Etnografii w MOZK, Wojciech Zjawiony.
W niedalekiej przeszłości istniał jeszcze w naszym regionie zwyczaj obchodzenia z początkiem roku okolicznych domostw i śpiewania przy tym stosownych pieśni. Z kolędowaniem łączyły się w ludowej tradycji pochody przebierańców. Można było spotkać tura, niedźwiedzia, kozę i bociana. Z czasem dołączyły do nich, a później je wyparły postacie z jasełek: Śmierć, Diabeł oraz Herod.
Na wsi kaliskiej „herody” pojawiały się w okolicach Trzech Króli. Była to grupa młodych mężczyzn w odpowiednich przebraniach i z rekwizytami. Towarzyszył im tamburyn i harmonia, a czasem tylko same skrzypce. Na zakończenie aktorzy otrzymywali datki i urządzali sobie poczęstunek z wesołą zabawą.
W dzień Trzech Króli święcono w kościele bursztyn, majeranek i czosnek, a także wodę, kredę oraz zioła. Poświęcenie produktów miało zwiększyć ich właściwości i chronić przed złem. Przed złem chroniły również pierwsze litery imion królów K+M+B (Kacper, Melchior, Baltazar) przybyłych z darami do narodzonego świętego Dzieciątka żeby złożyć mu pokłon, które kreślił na drzwiach, wcześniej poświęconą kredą, organista jeżdżący z księdzem po kolędzie.
W świątecznych obchodach przeplatają się wielorakie wątki, które łączą się z momentem zimowego przesilenia słonecznego i mają charakter zaduszkowy oraz agrarny, związany z magią urodzaju. Ślady dawnej obrzędowości przewijają się właściwie w całym cyklu świąt zimowych, zawsze niosąc ze sobą treści rolnicze i gospodarskie, choć w zasadzie nikt już ich sobie nie uświadamia.
Wojciech Zjawiony
Komentarze
Najczęściej odwiedzane
