AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

ZBIGNIEW MAJ: Niezależnie od wyników wyborów już jestem wygranym

DATA: 14 października 2018 | AUTOR: Redakcja wkaliszu.pl
    Zbigniew Maj

    O prokuratorskich zarzutach, swoich głównych konkurentach i wsparciu rodziny - mówi Zbigniew Maj, kandydat na prezydenta Kalisza.

    Spotykamy się w szczególnym czasie – pana sytuacja z zarzutami prokuratorskimi właśnie odwróciła się o 180 stopni: ze sprawcy stał się pan pokrzywdzonym?

    - Najważniejsze jest to, że moja rodzina odzyska spokój. Przez ostatnie miesiące każdy uważał, że może rzucić nam w twarz oskarżeniami, a określenie ‘policjant z zarzutami’ zostało odmienione przez wszystkie przypadki. Teraz wszystko wskazuje na to, że prawda wyjdzie na jaw.

    Właśnie, ale dla wielu osób wystarczyło samo „policjant z zarzutami”, już nad samymi zarzutami nikt się nie zastanawiał. A o co właściwie chodziło?

    - To dobre pytanie, bo zarzutów jest 10 i ze względów formalnych nie mogę o nich mówić, ale nie ma żadnego oskarżenia przez tyle miesięcy. Od maja, kiedy służby wykonały spektakularny wjazd do mojego domu, rzuciły mnie na podłogę, potem moją żonę nie było tygodnia, żebym nie był wzywany do prokuratury. Kiedyś pokuszę się o zrobienie takiej mapy, która pokaże, że były to trasy po całej Polsce – od Poznania do Łodzi, przez Elbląg aż do Lublina. A same zarzuty? Miały dotyczyć tego na przykład, że jako komendant główny policji udzielałem informacji dziennikarzom, co leżało w moich obowiązkach.

    Dość absurdalna sytuacja?

    - Ładnie pan to ujął redaktorze. Nie ma dziś wątpliwości, że służby przekroczyły swoje uprawnienia. Poznański oddział Prokuratury Krajowej ds. Przestępczości Zorganizowanej prowadzi śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez służby w mojej sprawie, gdzie zostałem uznany pokrzywdzonym.

    W takiej samej sytuacji jest również generał Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Prokuratura uznała, że jego zatrzymanie było bezzasadne. Będzie się pan też domagał odszkodowania?

    - Nie wykluczam tego, ale jeszcze nie podjąłem decyzji.

    Informacja gruchnęła w piątek rano po publikacji jednego z ogólnopolskich portali.  Z punktu widzenia kampanii wyborczej znakomity moment?

    - Sam nie mógłbym wybrać lepszego, bo odbiera argumenty moim kontrkandydatom, z których kilkoro bardzo lubiło tymi zarzutami atakować.  

    Dzisiejsze notowania na wyborczej giełdzie pokazują, że jest pan pewniakiem na wejście do drugiej tury i spotkanie z obecnym prezydentem Grzegorzem Sapińskim lub byłą wiceprezydent Karoliną Pawliczak?

    - Miło słyszeć, że ocena mojej szansy jest tak wysoka, ale poczekajmy jednak do wyborów.

    Chciałbym jednak wiedzieć jak pan ocenia tych dwoje kontrkandydatów?

    - Myślę, że Grzegorz Sapiński popełnił wiele błędów, ale największym było to, że otoczył się nieodpowiednimi ludźmi. Powoływanie na swoich zastępców Piotra Kościelnego czy Karoliny Pawliczak było najgorszym wyborem. Do tego agresywna opozycja i skłócenie z mediami – to wszystko sprawiło, że mamy za sobą 4 lata nieustannej szarpaniny. Szanuję pana Sapińskiego, ale tej sytuacji mu nie zazdroszczę. Co do pani Pawliczak: jej dokonania nie są – delikatnie mówiąc – jakoś  szczególnie ujmujące. Bazowanie w kampanii na tym, że jest kobietą prowadzi do żenujących sytuacji. Sposób, w jaki mówi o swoich kontrkandydatach, a właściwie próbuje ich ośmieszyć, zdyskredytować świadczy tylko o jej zatrważająco niskim poziomie. Według mnie lepszą kandydatką lewicy byłaby Kamila Majewska i nie rozumiem dlaczego te skostniałe struktury ponownie wystawiają panią Pawliczak.

    W swojej kampanii, spotach mówi pan, że macie – jako stowarzyszenie „Tu i Teraz” – pomysł na odnowę miasta. Jest nawet „13 punktów Maja” – co to jest?

    - To efekt wielu miesięcy pracy, rozmów z mieszkańcami. Powstało 13 punktów, które dotyczą najbardziej pilnych spraw do rozwiązania, tematów często newralgicznych jako choćby kwestia schroniska dla zwierząt. Ale te punkty tworzą całość, są ze sobą powiązane tak jak wszystkie sprawy w mieście.

    Ale na pierwszy rzut oka to tematy odległe – na przykład  bezpieczny Kalisz i darmowa komunikacja. Jaki to ma związek?

    - Nasze miasto jest na liście najbardziej niebezpiecznych w kraju. Statystyki przestępstw, zagłębie dopalaczy – liczby nie kłamią. Kto będzie tu chciał mieszkać, przeprowadzić się nawet ze względu na dobrą pracę? Do tego smog, brak zaplecza rekreacyjnego, rynek wciąż nie zagospodarowany – jeszcze chwilę, a staniemy się tylko zakładem pracy. A sami kaliszanie zamieszkają w okolicznych gminach i tu będą tylko dojeżdżać. Już teraz, jeśli szukają rozrywki na koncertach, festiwalach filmowych, klubach czy po prostu chcą posiedzieć w dobrej kafejce – jadą do sąsiadów, bo u nas tego nie ma.  Miejsc pracy nie brakuje, ale już całego zaplecza – mieszkań, komunikacji, placów zabaw, opieki dla seniorów, wychowania przez sport dla młodych, żeby tu zostali i się osiedlali - już tak. I o to trzeba zadbać. Wykorzystać możliwości i potencjał, jaki daje nam historia miasta, jego położenie i determinacja ludzi do zmian. Tu i teraz.

    To wszystko brzmi bardzo pięknie i kusząco, ale skąd pieniądze na takie inwestycje? Mówi pan o ożywieniu rzeki, budowie tarasów nad Prosną, powstaniu term miejskich, chce pan darmowej komunikacji. Za co?

    - Jeśli spojrzy pan na dzisiejszy budżet, przerost zatrudnienia w urzędzie i spółkach, wydatki na promocję, nietrafione inwestycje – to nagle okazuje się, że te pieniądze można było wydać inaczej. Poza tym umówmy się –  część to nie są zadania na kilka miesięcy, a do realizacji przez kilka lat. Wszystko na spokojnie i z głową. Tak jak ze schroniskiem  - ma zostać jako własność miasta, ale w drodze przetargu wybrać chcemy podmiot zewnętrzny, który je poprowadzi zgodnie z naszymi oczekiwaniami i w poszanowaniu wolontariatu. To nie nasz autorski pomysł, bo na wzór bierzemy sąsiadów – tak schronisko działa to w sąsiednim mieście. Wystarczy się przyjrzeć i czerpać z dobrych wzorców.

    Nie mogę nie zapytać o ten punkt: brak zadań domowych? Budzi liczne kontrowersje, a w czasie jednej z debat pani Karolina Pawliczak powiedziała, cytuję: „ to pomysł niegodny prezydenta”.

    - O tym, że polskie szkoły wymagają głębokiej reformy, bo system jest coraz bardziej chory, wiedzą wszyscy. Rząd planuje już pierwsze zmiany i pod hasłem „lżejsza szkoła” wprowadza obowiązkowe szafki, gdzie można zostawić podręczniki. Nasze dzieci są przeciążone nie tylko książkami, które noszą tam i z powrotem, ale przede wszystkim samym programem, który jest przeładowany. Nie mają siły na nic innego poza lekcjami, a przecież oczekujemy, że jeszcze będą uprawiać sport, uczyć się języka i kleić modele.  Wystarczy spojrzeć na profil fb rzecznika praw dziecka Marka Michalaka – ile publikuje tam listów od załamanych rodziców, od samych dzieci, które już nie dają rady. Brak zadań domowych to nie mój pomysł autorski, bo taki system mają szkoły skandynawskie uważane za najlepsze w świecie –  tam 90 procent uczniów idzie na studia. Ale to samo dla ostrowskich szkół proponuje tamtejszy kandydat na prezydenta Łukasz Mikołajczyk, przy czym informacja dla niezorientowanych – on jest nauczycielem z wieloletnim doświadczeniem, dyrektorem szkoły, a obecnie senatorem i członkiem komisji edukacji.  I też uważa, że brak zadań domowych to szansa dla dzieci i ich rodziców. A co do komentarza pani Pawliczak – pozwoli pan redaktor, że w kwestiach godności opierać się będę jednak na autorytetach.

    Rozumiem. W takim razie ostatnie pytanie: jak rodzina reaguje na pana start w wyborach?

    - Wszyscy są dla mnie oparciem, jakiego każdemu życzę. Przeżyli ze mną wiele trudnych miesięcy, szarpaniny związanej z oskarżeniami prokuratury, a mimo to nie poddali się. Beata, moja żona wspiera mnie w całej kampanii. Córka Karolina, licealistka mobilizuje do ciągłego wysiłku i pracy nad sobą. A syn Marcin, student drugiego roku medycyny – to on był motorem napędowym do startu w wyborach. Niezależnie od tego, co wydarzy się 21 października, to ja i tak wygrałem.

    Robert Pawlak

     

    Zbigniew Maj, były komendant główny policji, wiceszef CBŚ, twórca jednostki specjalnej „łowcy cieni”, która ujęła słynnego zabójcę Kajetana P. Kandydat na prezydenta miasta Kalisza.

     

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane