AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

PLICHTA: Kalisz potrzebuje swojego przedstawiciela w sejmiku wojewódzkim

DATA: 17 października 2018 | AUTOR: Redakcja wkaliszu.pl
    Andrzej Plichta

    - Moje doświadczenie zarówno samorządowe, jak i życiowe, to ogromny kapitał, z którego chcę skorzystać dla dobra mieszkańców regionu - mówi Andrzej Plichta.

    Czym zajmuje się pan zawodowo na co dzień?

    Przez wiele lat byłem nauczycielem. Obecnie kieruję placówką terenową KRUS w Kaliszu, która obejmuję miasto Kalisz i powiat kaliski.
     

    Jakie ma pan doświadczenie polityczne?

    Moje doświadczenie polityczne sięga jeszcze lat 80-tych, kiedy byłem zaangażowany w powstawanie "Solidarności", byłem w zarządzie wojewódzkim "Solidarności" nauczycielskiej. Później była przerwa. Od 1998 roku jestem radnym Rady Miasta Kalisza.


    Dlaczego zdecydował się pan na start do sejmiku wojewódzkiego?
    Po 20 latach pracy w samorządzie od najniższego szczebla aż po przewodniczącego rady  miasta, który odpowiada za organizacje pracy całej rady miasta, czyli wszystkich komisji, po wielu rozmowach z władzami ugrupowania, które reprezentuję, zdecydowałem się zaproponować mieszkańcom Kalisza i regionu moja osobę, żeby wykorzystać doświadczenie, wiedzę i umiejętności na poziomie Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Wierzę, że będę mógł reprezentować nasze miasto w województwie wielkopolskim.

     

    Dlaczego Kalisz powinien mieć swojego reprezentanta w sejmiku wojewódzkim?
    Kalisz jest drugim po Poznaniu miastem w województwie wielkopolskim i jest bardzo ważnym miejscem w Wielkopolsce, któremu należy się większy rozwój. Nie osiągnie się tego bez właściwego dofinansowania. Jestem za zrównoważonym i dynamicznym rozwojem Kalisza i regionu. Dlatego uważam, że powinniśmy mieć swojego przedstawiciela w sejmiku wojewódzkim. Moje doświadczenie zarówno samorządowe, jak i życiowe, to ogromny kapitał, z którego chcę korzystać dla dobra mieszkańców. Prowadziłem zarówno własną działalność gospodarczą, pracowałem w Europie Zachodniej, potem w amerykańskiej korporacji. Pracowałem i na wsi, i w mieście, w małej szkole i na uniwersytecie. Obecnie kieruję placówką terenową KRUS, uważam zatem, że moje doświadczenie zawodowe, życiowe oraz samorządowe sprzyja temu, aby reprezentować nasze miasto i nasz powiat w pracach sejmiku wojewódzkiego

     

    Jakie według pana są najpilniejsze potrzeby mieszkańców regionu?
    Tych potrzeb jest oczywiście bardzo dużo. Będę chciał realizować założenia "Piątki Morawieckiego" współpracując z rządem Dobrej Zmiany. To jest naturalne, a dodatkowo uważam, że także z ogromną korzyścią dla mieszkańców. To dobra współpraca samorządu z rządem przynosi najlepsze efekty dla beneficjentów naszej służby, czyli właśnie dla mieszkańców. Oczywiście, lokalnie w różnych miejscach województwa potrzeby są różne, ale tak jak podkreślam - będę dążył do zrównoważonego rozwoju.

     

    Dla naszej części województwa nie ma złudzeń, że najważniejszą kwestią jest obwodnica Kalisza. Bywam w różnych miejscach województwa i Ostrów ma obwodnicę, Ostrzeszów ma obwodnicę, Kępno ma obwodnicę, a Kalisz dosłownie "leży" w centrum Polski na przysłowiowych "łopatkach", jeśli chodzi o obwodnicę. I także z tym zadaniem do realizacji chcę reprezentować nasz region w sejmiku. Przypomnę tylko, że przez jakiś czas borykaliśmy się z problemem remontu ul. Łódzkiej, czyli jednej z głównych arterii dojazdowych do Kalisza. Gdyby nie wsparcie rządowe i naszych posłów, w tym także posła Jana Mosińskiego, trudno sobie wyobrazić jakby to dalej wyglądało. I uważam, że jest możliwa współpraca samorządu z rządem dla dobra nas wszystkich. I dlatego region kaliski bardzo potrzebuje swojego przedstawiciela w sejmiku wojewódzkim.

     

    Jakie ma pan propozycje dla mieszkańców Kalisza i regionu?
    Zacznę od bezpieczeństwa, bo uważam, że to fundamentalna sprawa. We wszystkich wymiarach - począwszy od ekonomicznego, poprzez budownicze, pracownicze, szkolne - jest po prostu konieczne. W Kaliszu sporo udało się zrobić, zaczynając chociażby od rozpoczęcia budowy nowej komendy policji. Ale także inne działania samorządowców Prawa i Sprawiedliwości, nawet, kiedy jeszcze byliśmy w opozycji, czyli nowe patrole policji, remonty i zamocowanie nowych hydrantów, szczególnie na Starym Mieście. To kwestia bezpieczeństwa. Natomiast w kwestii rozwoju gospodarczego musimy pamiętać nie tylko o tym, że Kalisz związany jest z różnym przemysłem, ale także o rolnictwie. Bo przecież region kaliski ma ogromne tradycje rolnicze. Jeśli chodzi o sport, to baza już jest - mamy kolejną, po piłce ręcznej mężczyzn, drużynę piłki siatkowej kobiet w superlidze, ale trzeba zadbać o to, żeby każda szkoła miała odpowiednie warunki do pracy w zakresie promocji sportu. Chciałbym także, żeby każde dziecko rozpoczynające swoją edukację, miało dostęp do basenu. Nie mam tu na myśli basenu wyczynowego, ale możliwość nauki pływania. W sferze kultury zastanawiam się nad lepszą dystrybucją środków na kaliskie instytucje kulturalne, czyli teatr, muzeum. Uważam, że środki budżetowe zamiast poprzez Poznań, powinny być przekazywane bezpośrednio do kaliskiego samorządu, który będąc na miejscu ma lepszą wiedzę, jak je wykorzystać. W zakresie edukacji uważam, że szkoła powinna wrócić do 3 elementów - nie tylko edukacji, ale także wychowania, opieki i edukacji. Proponuję przyjrzenie się siatce godzin - według mnie najmłodsze dzieci w szkołach podstawowych powinny mieć lekcje do godziny 13.00 i powinny kończyć się obiadem. Uważam, że znalazłyby się środki na to, żeby dziecko ze szkoły nie wychodziło głodne. A poza tym uważam, że po 3 godzinach lekcyjnych, powinna być dłuższa przerwa, żeby dziecko mogło zjeść ciepły posiłek. Wiem przecież, że wiele dzieci i młodzieży dojeżdża do szkół z mniejszych miejscowości. Wiele z nich wychodzi wcześnie rano i wraca późnym popołudniem. A przez cały dzień "skazani" są na jedzenie w biegu, w pośpiechu. Myślę, że ta "godzina lunchowa" powinna mieć miejsce we wcześniejsze porze dla młodszych dzieci, a dla starszej młodzieży nieco później.

     

    Skąd wziąć na to pieniądze?

    Po ostatnich 3 latach rządu Dobrej Zmiany widzimy, że są środki finansowe na wiele programów społecznych. Rząd Zjednoczonej Prawicy potrafi uszczelniać system podatkowy, potrafi rozprawiać się z oszustami finansowymi i potrafi mądrze dystrybuować pieniądze. Musi być tylko dobra współpraca samorządu z rządem. I musi iść ona od najniższego poziomu - poprzez gminę, powiat i sejmik wojewódzki.

     

    Jest pan szefem KRUSu, zna pan potrzeby mieszkańców wsi. Co dla nich mógłby pan wywalczyć w sejmiku wojewódzkim?

    Mimo, że mieszkam w mieście, to moja rodzina pochodzi ze wsi i doskonale orientuję się w problematyce wsi. Pomagałem w pracy na roli, potem  także pracowałem w szkołach na terenach wiejskich - najpierw w szkole podstawowej w Kościelcu, a później w szkole ogrodniczej w Opatówku. A zatem szefując obecnie takiej agendzie rządowej jaką jest kaliski KRUS realizujemy dobre zmiany w rolnictwie. Choćby obniżka wieku emerytalnego, ubezpieczenie dla dzieci do 16. roku życia, różnego rodzaju szkolenia, czy obozy rehabilitacyjne, a obecnie pomoc przy wnioskach po tegorocznej suszy.
     

    Czym interesuje się pan w wolnych chwilach?

    Na pewno sportem. Chociaż już nie wyczynowo, ale na 55. urodziny udało mi się zdobyć koronę maratonów polskich. Uwielbiam też góry, szczególnie nasze, polskie - głownie Tatry. Mając coraz mniej wolnego czasu na oglądanie filmów, od wielu lat wybieram historyczne. Naturalnie chciałbym więcej czasu poświęcać rodzinie, która od wielu lat wspiera mnie w mojej  działalności na rzecz mieszkańców Kalisza. Otrzymałem dobre wychowanie od moich rodziców. Mam bardzo cierpliwą żonę, która znosi moją nieobecność w domu, kiedy poświęcam czas dla spraw miasta i mieszańców. Bez mojej rodziny nic bym nie osiągnął.  

     

    Robert Pawlak

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane

    The browser you use is not supported by this application, probably because it lacks some critical features.
    For a better experience, please consider using this application with a supported browser.