PIŁKA RĘCZNA. Z nożem na gardle. Przełamanie MKS-u

Kaliszanie na razie nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych. Przed meczem z Pogonią wygrali tylko dwa spotkania i jedno zremisowali a w ubiegłym sezonie w Szczecinie ponieśli sromotną porażkę. W środę jechali więc do Portowców z nożem na gardle. Pogoni również nie wiedzie się w tym sezonie, więc środowy mecz był spotkaniem o przysłowiowe sześć punktów. I od początku był bardzo zacięty. Po kwadransie był remis, który utrzymał się do przerwy (12:12). 

W drugiej części spotkania również żadnej z drużyn nie udało się narzucić swojego stylu gry przeciwnikowi. Po udarzeniu z dystansu Piotra Rybskiego szczecinianie prowadzili 21:20. Wtedy jednak w głównej roli wystąpił Kirył Kniaziew, który w końcu rozegrał dobre spotkanie. Białorusin pojawił się na parkiecie w 48. minucie. Zaczął od asysty do Marka Szpery, a potem sam wziął sprawy w swoje ręce i dzięki jego dobrej grze w końcówce spotkania MKS wygrał ten mecz 28:25.

Po tym zwycięstwie MKS awansował na 11 miejsce w tabeli ekstraklasy i co najważniejsze nie stracił kontaktu z czołową ósemką. Kolejny mecz kaliszanie rozegrają w Arenie z Piotrkowianinem Piotrków. To spotkanie odbędzie się w niedzielę, 25 listopada o godz. 13.00 w hali Arena. 

(jav)

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Energa MKS Kalisz 25:28 (12:12)

Sandra Spa Pogoń: Bartosik - Wąsowski, Krupa 7, Bosy 2, Jońca 1, Matuszak 4, Rybski 6 (2/2), Miłek 1, Zaremba 2, Fedeńczak 2 (0/1).
Karne: 2/3.
Kary: 12 min. (Matuszak, - 4 min., Rybski, Zaremba, Miłek, Wąsowski - 2 min.).

Energa MKS: Zakreta, Padasinow - Kwiatkowski, Bałwas, Bożek, Paweł Adamczak, Drej 1, Klopsteg 1 (1/2), Misiejuk, Grozdek 5, Piotr Adamczak 2, Szpera 8, Pilitowski 3, Kniaziew 5, Krycki 1, Czerwiński 2 (1/2). Karne: 2/4. Kary: 8 min. (Kwiatkowski - 6 min., Misiejuk - 2 min.).

Czerwona kartka: Zbigniew Kwiatkowski w 37. minucie za faul na Dawidzie Fedeńczaku.

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).

Widzów: 400.