AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

PRAWO. Dlaczego właściwe ustalenie żądanej kwoty zadośćuczynienia jest aż tak istotne?

    Adwokat Krzysztof Liberda

    - Dlaczego właściwe ustalenie żądanej kwoty zadośćuczynienia jest aż tak istotne - pisze kaliski adwokat Krzysztof Liberda.

    Panie Mecenasie, niedawno miałem drobne zdarzenie drogowe. Przechodząc przez przejście dla pieszych zostałem potrącony przez samochód, który nie zdążył wyhamować. Skończyło się to złamaną ręką i innymi obiciami. W trakcie leczenia zbierałem wszystkie rachunki i na pewno będę domagał się zwrotu tych kosztów. Chciałbym dowiedzieć się jednak, jakiej kwoty mogę się domagać za moje cierpienia związane z urazem? – pyta czytelnik.
     
    W odpowiedzi na Pana pytanie wskażę na jedną z istotniejszych kwestii które należy wyjaśnić, zanim sprawa taka zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego. Jest nią określenie, jakiej kwoty poszkodowany może się domagać oraz jakie konsekwencje związane są z przeszacowaniem takiej wartości. Zapraszam do lektury!
     
    Pierwszą kwestią, którą chciałbym poruszyć jest definicja wartości przedmiotu sporu. W największym uproszczeniu można powiedzieć, że wartość przedmiotu sporu to kwota, którą powód dochodzi w postępowaniu sądowym. O ile w przypadku nieopłaconych faktur sprawa oznaczenia wartości przedmiotu sporu nie wydaje się problematyczna, tak sytuacja komplikuje się nieco w przypadku roszczeń o charakterze odszkodowawczym.
     
    Odnosząc się bezpośrednio do opisanego przez Pana przypadku, zdarzeniem powodującym odpowiedzialność odszkodowawczą jest potrącenie pieszego prawidłowo przechodzącego przez przejście dla pieszych. Na skutek takiego wypadku, nabył Pan względem kierowcy lub jego ubezpieczyciela z tytułu OC uprawnienia o dwojakim charakterze. Pierwszym z nich jest odszkodowanie, które ze wskazanej dwójki ma formę bardziej wymierną. Kluczowym dla dochodzenia odszkodowania jest dokładne udowodnienie każdego poniesionego kosztu oraz wykazanie, że ma on związek z wypadkiem. Pisząc wiadomość wskazał Pan, że zbierał wszystkie rachunki związane z leczeniem. To z pewnością pomoże w skutecznym dochodzeniu odszkodowania.
     
    Drugim rodzajem roszczenia, o którym Pan wspomniał jest zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. W przeciwieństwie do odszkodowania, zadośćuczynienie ma formę niewymierną - związane jest z cierpieniem poszkodowanego. Niemożliwym jest zatem oparcie się na konkretnych rachunkach – koniecznym jest posłużenie się pewnym wyczuciem i doświadczeniem w takich sprawach. O ile na etapie postępowania przed ubezpieczycielem przeszacowanie swojego żądania nie wiąże się z żadnymi negatywnymi konsekwencjami, tak należy na nie zwrócić szczególną uwagę kierując pozew do sądu.
    Konsekwencją przeszacowania roszczeń pieniężnych na etapie sądowym wiążę się z obowiązkiem pokrycia kosztów procesu. Zasadą przewidzianą w polskim prawie jest, że to na stronie przegranej spoczywa obowiązek poniesienia kosztów procesu. Pierwszym, stałym kosztem, który pojawia się w sprawach sądowych, jest opłata sądowa. W przypadku żądania kwoty do 20.000 zł opłata ta ma charakter „widełek” i wynika wprost z ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. W sprawach, gdzie wartość przedmiotu sporu przekracza 20.000 zł opłata sądowa wynosi 5% wartości przedmiotu sporu. Koszt ten trzeba ponieść z góry. Zanim sprawa zostanie rozpoznana, koniecznym jest uiszczenie stosownej opłaty. Po zakończeniu procesu jest ona zwracana w całości jedynie w przypadku wygrania sprawy. W przypadku, gdy sąd nie zasądzi całej dochodzonej kwoty, również koszty są zwracane proporcjonalnie do wygranej. Drugim rodzajem kosztu, który może pojawić się w przypadku przegrania procesu są koszty zastępstwa procesowego. Najczęściej ustalane są w oparciu o rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, również w postaci „widełek”, zależnie od wartości przedmiotu sporu. Przegrywający ponosi je wyłącznie w sytuacji, gdy druga strona reprezentowana była przez profesjonalnego pełnomocnika. Oczywiście, to nie wszystkie koszty, które mogą się pojawić. Może bowiem dojść do sytuacji, że koniecznym będzie również uregulowanie wynagrodzenia biegłego sądowego, jeśli opinia takowego stanowiła dowód w sprawie. Tytułem przykładu, jeśli żądamy od ubezpieczyciela zadośćuczynienia w kwocie 20.000 zł, a sąd zasądzi nam 10.000 zł, to sprawę wygrywamy jedynie w połowie. Zgodnie z zasadami wskazanymi powyżej, każda ze stron ponosi zatem koszty procesu w połowie. Taka sytuacja spowoduje, że realnie uzyskane zadośćuczynienie (po odliczeniu kosztów sądowych) niewątpliwie będzie mniejsze od zasądzonej kwoty. 
     
    Podsumowując, pragnę przestrzec Pana przed bezmyślnym dochodzeniem znacznie wygórowanych roszczeń, nieadekwatnych do stanu faktycznego sprawy bądź materiału dowodowego, którym Pan dysponuje. Oczywiście, istnieje możliwość ubiegania się o zwolnienie od ponoszenia kosztów sądowych. Nawet w przypadku, gdyby sąd zwolnił Pana z ponoszenia tych kosztów, to proszę pamiętać, że nie załatwia to sprawy w pełni. Zwolnienie z kosztów sądowych nie rozciąga się bowiem na obowiązek zapłaty kosztów zastępstwa procesowego pełnomocnikowi drugiej strony.
     
     
     

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane