AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

ZACZYKIEWICZ: Bogaty i różnorodny program oraz gwiazdy na 62. KST

DATA: 5 maja 2022 | AUTOR: Redakcja wkaliszu.pl
    Dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, Bartosz Zaczykiewicz. Fot. Tomasz Tadeusz Skórzrewski.

    O repertuarze tegorocznych 62. Kaliskich Spotkań Teatralnych, pomocy teatru dla Ukrainy oraz nadchodzących premierach z Dyrektorem Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego Bartoszem Zaczykiewiczem rozmawia Piotr Jaworowski.

    Przed nami 62. Kaliskie Spotkania Teatralne - Festiwal Sztuki Aktorskiej, które rozpoczynają się w sobotę, 7 maja. Jakie przedstawienia i aktorskie gwiazdy zobaczymy na tegorocznym festiwalu?

     - W konkursie pokażemy w tym roku 14 przedstawień z 18 teatrów w całej Polsce. Można się dziwić, jak to jest, że więcej teatrów niż przedstawień, ale nie ma w tym nic niezwykłego - w dzisiejszych czasach sporo przedstawień powstaje w koprodukcji różnych scen i dzięki temu zobaczymy na przykład „Śnieg” według Orhana Pamuka stworzony przez teatry z Krakowa, Warszawy, Katowic i Gdańska, czyli Teatr Łaźnia Nowa, Teatr Studio, Teatr Śląski oraz Gdański Teatr Szekspirowski, całość w reżyserii Bartosza Szydłowskiego, który kieruje Łaźnią Nową, a także prestiżowym Festiwalem Boska Komedia w Krakowie.

    62. Kaliskie Spotkania Teatralne zaczęły się dość nietypowo już 23 kwietnia wyjazdową prezentacją „Dziadów” w reżyserii Mai Kleczewskiej w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego. To głośne przedstawienie, dla niektórych kontrowersyjne, ze wspaniałymi rolami - między innymi Dominiki Bednarczyk, w nietypowej dla aktorki roli Gustawa-Konrada, jak również Jana Peszka w brawurowej roli Senatora. To przedstawienie, podobnie jak „Śnieg”, z bardzo smutnych powodów, czyli zbrodniczej napaści Rosji na Ukrainę, stało się nadzwyczaj aktualne. W dalszej części Festiwalu zobaczymy kolejne gwiazdy i wielu laureatów poprzednich edycji KST. 7 maja kaliską część wydarzenia zainauguruje „Awantura w Chioggi” Goldoniego, frenetyczna osiemnastowieczna komedia przygotowana w gdańskim Teatrze Wybrzeże przez Pawła Aignera. Wśród wykonawców znany i lubiany przez naszą publiczność Grzegorz Gzyl. 8 maja pokażemy znakomity spektakl Grzegorza Chrapkiewicza „Źli Żydzi” zrealizowany w Gdyńskim Centrum Kultury z czwórką młodych aktorów. Sztuka Joshuy Harmona to współczesny hit amerykańskich scen, nieco w stylu Woody Allena, mądra komedia o młodych Żydach, wzruszająca i dotykająca bardzo uniwersalnych problemów tożsamości i odniesień do spuścizny przodków. Tego samego dnia „Badania ściśle tajne” Iwana Wyrypajewa, wbijająca w fotel diagnoza współczesnego człowieka. 9 maja znakomita inscenizacja na podstawie świetnej adaptacji „Dżumy” Alberta Camusa - „Zaraza” z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Ciekawostką jest, że do wyreżyserowania tego spektaklu została zaproszona UnaThorleifsdottir, przedstawicielka stojącego na bardzo wysokim poziomie teatru islandzkiego, mamy więc w tym roku prawdziwie międzynarodowy wątek. Następnie zobaczymy „Tchnienie” Duncana Macmilliana przygotowane przez Grzegorza Małeckiego - debiut reżyserski świetnego aktora, laureata m.in. 61. KST - w Teatrze Narodowym w Warszawie. To spektakl w pełni aktorski – nie ma tam żadnej dekoracji, gry świateł, muzyki, tylko fascynująca dwójka młodych wykonawców. Rzecz dla każdego i o każdym, chwilami bardzo zabawna, ale też zmuszająca do refleksji.

    10 maja pokażemy „Sztukę intonacji” Tadeusza Słobodzianka w reżyserii Anny Wieczur z Teatru Dramatycznego w Warszawie z udziałem między innymi Adama Ferencego i Łukasza Lewandowskiego. To kapitalny dramat o teatrze i twórczości, ale tak naprawdę o człowieku, jego geniuszu i jego słabościach. Prawie czterogodzinny spektakl śledzi się z niesłabnącą uwagą. Dla wielbicieli teatru rzecz obowiązkowa do zobaczenia.

    Kolejny dzień to wspomniany już „Śnieg” oraz „Dom lalki. Część 2” Lucasa Hnatha. To także hit amerykańskich scen, także pełen aktorskich smaczków, napisany współcześnie dalszy ciąg „Nory” Ibsena, z udziałem Magdaleny Waligórskiej. Gra tam również rodowita kaliszanka, Anna Konieczna, a spektakl został wyprodukowany przez Teatr Nowy w Zabrzu. 12 maja zobaczymy „Wujaszka Wanię” Czechowa z Teatru Ludowego w Krakowie w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej z cudowną Mają Pankiewicz w roli Soni. W tym przedstawieniu gra również kilku laureatów Grand Prix 59. KST, nagrodzonych zbiorowo za „Hańbę”. Drugi spektakl tego dnia to „Niespodziewany powrót” zrealizowany przez Teatr IMKA i Teatr Gudejko z Warszawy. Dwuosobowa sztuka Serge’a Kribusa w której zobaczymy, uwaga, Tomasza Karolaka i Daniela Olbrychskiego, dwie megagwiazdy. Trudno o większą reklamę dla tego wydarzenia.

    Przedostatni dzień Festiwalu to również gwiazdorska obsada bardzo ważnej sztuki Marka Modzelewskiego „Kto chce być Żydem” z Teatru Współczesnego w Warszawie w reżyserii Wojciecha Malajkata. Kto widział w ubiegłym roku „Wstyd”, NajBogusławski spektakl 61. KST, już wie, że należy ostrzyć estetyczne apetyty na kolejne dzieło duetu Modzelewski-Malajkat. Na scenie zobaczymy między innymi Izę Kunę, Andrzeja Zielińskiego, Krzysztofa Dracza oraz następną kaliszankę, Barbarę Wypych. Ostatni dzień to spektakl gospodarzy, Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego - „Kim jest pan Schmitt” SébastienaThiéry’ego, w którym główną rolę gra kolejny rodowity kaliszanin, Marcin Trzęsowski - oraz „Cudzoziemka” według powieści Marii Kuncewiczowej z Teatru Polskiego w Poznaniu, znakomita inscenizacja z Aloną Szostak przygotowana przez Katarzynę Minkowską, młodą reżyserkę, której nazwisko warto zapamiętać.

    Słowem, program bardzo bogaty i różnorodny - parafrazując Gombrowicza, „kto nie zobaczy, ten trąba”.

    Czy dziejące się obecnie na świecie wydarzenia, jak wojna w Ukrainie i pandemia, miały wpływ na dobór repertuaru 62. KST?

    - Tak się składa, że znakomita większość tegorocznych spektakli niesie wiele refleksji nad współczesnym światem, nawet jeśli podobnie jak w Szekspirowskich tragediach jest ona często przeplatana humorem. Wszystkie przedstawienia miały premierę przed wybuchem wojny, ale wojna często wpływa na ich dzisiejsze sensy. Najbardziej widać to może w „Dziadach” i „Śniegu”, który przecież dotyka kwestii terroryzmu, religijnej i nacjonalistycznej opresji. Myślę, że sama pandemia i jej skutki miały wpływ na twórczość teatralną. W obliczu lockdownów, jakby przeciw ograniczeniom, powstało dużo bardzo ważkich przedstawień, uniwersalnych, ale też mocno mówiących o tu i teraz. Mimo że poprzednia edycja KST odbyła się dopiero we wrześniu, mieliśmy w wyborze nadzwyczajny kłopot bogactwa. Wreszcie, skupiając się na samej pandemii, w Kielcach powstał spektakl niezwykle dotykający naszych doświadczeń z koronowirusem. Co ciekawe, adaptacja „Dżumy”, o której mówię, powstała jakieś dwa-trzy lata przed wybuchem pandemii, dziś jest jednym z jej najbardziej dosłownych obrazów w teatrze, nie tracąc nic z ponadczasowych znaczeń. Uniwersalność powieści Camusa, dla którego dżuma w Oranie była przecież metaforą zarazy nie tylko jako choroby ciała, świetnie została uchwycona na scenie.

    Czy kaliski Teatr zaangażował się w działania na rzecz uchodźców z Ukrainy?

    - Tak, angażujemy się w pomoc instytucjonalnie, wiem też, że nasi pracownicy na własną rękę również wiele pomagali. W ramach solidarności z Ukrainą wpletliśmy wiele symboli w nasze działania promocyjne, po spektaklach aktorzy wychodzą z ukraińskimi flagami do ukłonów, promujemy zbiórki pomocowe, w ostatni weekend marca aktorzy sami prowadzili zbiórkę pieniędzy po spektaklach, udostępniliśmy też nasze pomieszczenia dla uchodźców, co było szczególnie istotne w pierwszych tygodniach wojny. Do naszej „Bajki o szczęściu” zaangażowaliśmy aktorkę z Ukrainy, z Mikołajiwa, która z częścią rodziny mieszkała w pomieszczeniach Teatru. Ponieważ istnieje przekład tej sztuki na język ukraiński, Nastia Bołgowa czytała jako lektor tekst tej sztuki dla dzieci z Ukrainy, małych uchodźców, których zaprosiliśmy na te spektakle. W przedstawieniu jest bardzo wzruszający moment, kiedy jest mowa o powrocie do domu… Aktorzy bardzo przeżywali grając ten fragment dla pozbawionych swoich domów gości…

    Wracając jeszcze do Festiwalu: na zakończenie podczas gali przed werdyktem jury, zespół Dziczka, prowadzony przez ukraińską etnomuzykolożkę Tetianę Sopiłkę, zaśpiewa przepiękne tradycyjne pieśni ukraińskie. Zespół Dziczka specjalizuje się w możliwie wiernym naśladowaniu autentycznych wykonań. Usłyszymy wiele utworów z ich ostatniej płyty, która była w finale tegorocznego konkursu na Folkowy Fonogram Roku, organizowanego przez Polskie Radio. Koncert nosi tytuł „Pąć przez Ukrainę”. „Pąć” to staropolskie słowo oznaczające drogę, podróż, pielgrzymkę - pochodzi od niego między innymi słowo „pątnik”.

    Festiwal, tak na dobrą sprawę, rozpoczyna się 7 maja, ale w tym roku kaliscy widzowie mogli już w kwietniu zobaczyć jedno konkursowe przedstawienie. Był nim wyjazdowy spektakl ,,Dziady" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Czy w kolejnych festiwalach takie wyjazdowe spektakle będą kontynuowane?

    - Mam nadzieję, że to wyjątek - w każdym razie nie mamy takich planów. Jedną z cech Festiwalu jest możliwość spotkania się w jednym czasie i w jednym miejscu. Jednak „Dziadów” ze względów technicznych nie moglibyśmy przenieść do Kalisza bez obawy o znaczne straty artystyczne. Podobnie postąpił chwilę przed nami jeden z festiwali w Łodzi. Trzeba też pamiętać, że sam Teatr im. Słowackiego i jego prześliczne neobarokowe wnętrze jest częścią dekoracji tego spektaklu. Modernistyczne wnętrze „Bogusławskiego” dawałoby inne wrażenie.

    W ubiegłym roku, ze względu na pandemię, kaliski festiwal został przeniesiony z maja na wrzesień. Czy w tym roku widzowie muszą liczyć się z jakimiś obostrzeniami i limitami wejść na widownię 62. KST?

    - W tej chwili nie obowiązują żadne limity i mam nadzieję, że tak pozostanie nie tylko na czas KST. Trzeba jednak pamiętać, że stan epidemii nie został odwołany, więc w naszych regulaminach zalecamy noszenie maseczek. Zawsze to bezpieczniej. A dzięki bezpieczeństwu udało nam się przeprowadzić nawet edycję jubileuszową, w 2020 roku. Możliwe, że był to największy festiwal teatralny w Europie w pierwszym roku pandemii - w Polsce na pewno.

    Jakie premiery zobaczymy w ,,Bogusławskim" po zakończeniu KST i kiedy się one odbędą?

    - W ostatni weekend maja zapraszamy na „Budowniczego Solness”. To mniej znana sztuka Henrika Ibsena. Ciekawą interpretację zaproponował Szymon Kaczmarek, znany naszej publiczności realizator „Versusa” oraz „Kokainy i sprawiedliwości dla wszystkich”, a także prezentowanego na KST dwa lata temu znakomitego „Kupca weneckiego”, za którego dostał nagrodę Złotego Yoricka, dla najlepszego spektaklu szekspirowskiego. W „Budowniczym” Ibsen poruszył sprawy, o których w jego czasach nie mówiło się głośno. Myślę, że może powstać bardzo ważne przedstawienie, o współczesnym brzmieniu.

    1 czerwca zapraszamy na muzyczny spektakl dla dzieci - „ZęboveLOVE. Z miłości do zębów”. Pouczająca historia z piosenkami napisana przez Antoniego Machonia, którego poznaliśmy na zakończenie poprzedniej edycji KST - zauroczeni jego wierszowanymi improwizacjami podczas występu Teatru Komedii Impro z Łodzi zaproponowaliśmy mu współpracę. Będzie to prapremiera w reżyserii pomysłodawczyni spektaklu, Małgorzaty Kałędkiewicz, naszej znakomitej aktorki, ale też między innymi twórczyni scenicznego „Tadka Niejadka”.

    Na jesień szykujemy „Kto się boi Virginii Woolf” Edwarda Albeego, klasykę współczesności, znakomity dramat znany między innymi z filmu z Elizabeth Taylor i Richardem Burtonem, w reżyserii Radosława Maciąga - oraz sceniczną adaptację powieści Jerzego Andrzejewskiego „Idzie skacząc po górach” w reżyserii Igora Gorzkowskiego. W dalszych planach mamy realizację „Złego”, legendarnej powieści Leopolda Tyrmanda, w reżyserii Radosława Rychcika, ale skuteczność naszych planów jest uzależniona od dofinansowania tego przedsięwzięcia.

     Rozmawiał: Piotr Jaworowski

     

    Fot. materiały promocyjne 62. Kaliskich Spotkań Teatralnych.

    Więcej o tegorocznym festiwalu na stronie: https://kaliskie.org/

     

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane