Udany początek nowego sezonu w I lidze notują siatkarki MKS Netland Kalisz.

Kaliszanki na inaugurację ligi wygrały na wyjeździe z ekipą ze Szczyrku 3:0. W piątek w Arenie zmierzyły się z faworytkami do awansu zespołem z Piły. Od pierwszych piłek obie drużyny prezentowały wyrównany poziom. Dopiero w środkowej części premierowej partii gospodynie zdołały wypracować czteropunktowe prowadzenie (17:13). Trener pilanek szybko zareagował przerwą, a jego zespół zbliżył się na 19:17. O czas poprosił wówczas trener NETLAND MKS Sebastian Devash, a jego wskazówki przyniosły natychmiastowy efekt. Kaliszanki zdobyły dwa szybkie punkty i w końcówce zachowały więcej zimnej krwi, wygrywając w pierwszym secie 25:20.

Początek drugiej odsłony należał do gospodyń (było 3:0), jednak pilanki szybko odrobiły straty i przejęły inicjatywę. Dobra postawa na boisku pozwoliła im zbudować czteropunktową przewagę i objąć prowadzenie 11:7. Kaliszanki miały problem ze skutecznym przyjęciem, co rywalki skrzętnie wykorzystywały. Przy stanie 4:8 dla Piły trener Devash wykorzystał już drugi czas, a mimo prób odrabiania strat miejscowe długo nie mogły złapać rytmu. Dopiero w końcówce, gdy na tablicy widniał wynik 22:20 dla przyjezdnych, gospodynie poderwały się do walki. Punktowy blok, skuteczny atak Saany Lindgren i błędy rywalek doprowadziły do wyrównania 23:23.

Od tego momentu rozpoczęła się wojna nerwów. Raz kaliszanki miały piłkę setową, raz pilanki mogły zamknąć partię. Publiczność żyła każdą akcją, a emocje sięgały zenitu. Ostatecznie to NETLAND MKS wykorzystał swoją szansę, triumfując w drugim secie 31:29.

Trzecia partia również była bardzo zacięta. W końcówce kaliszanki miały nawet piłkę setową i meczową przy stanie 24:23, jednak pilanki nie tylko doprowadziły do wyrównania, a dzięki skutecznej grze Bartkowskiej-Kluzy i Bagrowskiej przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. Trzeci set zakończył się wynikiem 26:24 dla Piły. W czwartej partii podopieczne Sebastiana Devasha wróciły na właściwe tory. Już od początku zdominowały rywalki, wychodząc na prowadzenie 6:2. Gdy było 10:3 wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale pilanki jeszcze raz poderwały się do walki, zbliżając się na 10:8. Wtedy jednak ciężar gry wzięła na siebie Oliwia Nastawska, która przełamała niemoc gospodyń. Kaliszanki ponownie odskoczyły, utrzymywały bezpieczną przewagę i nie pozwoliły rywalkom wrócić do gry. Ostatecznie wygrały czwartą partię 25:14 i cały mecz 3:1.

Najlepszą zawodniczką meczu wybrano Sonię Kubacką, która popisała się skutecznymi atakami ze środka, mocną zagrywką oraz kilkoma ważnymi blokami w decydujących momentach. – Graliśmy wyrównane spotkanie, w pierwszym secie narzuciliśmy rywalkom dużą presję swoją grą. Później pojawiły się pewne problemy zdrowotne, jedna z zawodniczek odczuła uraz i straciliśmy wówczas sporo punktów. Zespół jednak pokazał charakter, udało się wrócić i odrobić braki. Trzeci set mógł się potoczyć różnie, zabrakło nam trochę szczęścia w kilku piłkach przy bloku, popełniliśmy też zbyt wiele błędów w zagrywce. W czwartym wszystko wróciło do normy i mogliśmy postawić kropkę nad „i” – podsumował trener NETLAND MKS Kalisz, Sebastian Devash.
– Spotkały się dwa zespoły, które potrafią grać na wysokim poziomie, choć z pewnością stać nas na jeszcze lepszą grę. Wiedzieliśmy, jaką klasę prezentuje przeciwnik, stąd momentami pojawiało się sporo szarpanych fragmentów z obu stron. Ostatecznie gospodynie wytrzymały tę nerwową grę, pokazując więcej cierpliwości i skuteczności – ocenił trener Enea KS Piła, Damian Zemło.
Po dwóch seriach spotkań w I lidze kaliszanki z kompletem 6 pkt. zajmują pierwsze miejsce w tabeli.
(jav)
NETLAND MKS Kalisz – Enea KS Piła 3:1 (25:20, 31:29, 24:26, 25:14)
NETLAND MKS Kalisz: Veronica Allasia, Anna Lewandowska, Saana Lindgren, Aleksandra Deptuch, Sonia Kubacka, Koleta Łyszkiewicz, Diana Dąbrowska, Paulina Mendzelewska (L), Zuzanna Kuligowska, Oliwia Nastawska, Natalia Pustelnik, Weronika Tałaj, Nadia Łuszyńska (L)
trener – Sebastian Devash.
Fot. Michał Sobczak.



