AKTUALNOŚCI
GALERIE
MIEJSCA I LUDZIE

WIOŚLARSTWO. Mastersi z KTW. Mają ponad 70 lat, a nadal pływają na Prośnie

DATA: 8 listopada 2018 | AUTOR: Redakcja wkaliszu.pl
    Mastersi KTW w dobrej formie na treningu na Prośnie. Od lewej: Mirosław Świebocki i Włodzimierz Janaczyk. Fot. Tomasz Skórzewski.

    W zdrowym ciele zdrowy duch! Tą zasadą przez całe życie kierują się kaliscy wioślarze Mirosław Świebocki i Włodzimierz Janaczyk. Niejeden mógłby pozazdrościć dobrej kondycji mastersom Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego.

    Obaj szacowni panowie swoją przygodę z wioślarstwem rozpoczęli w kaliskim klubie, będąc nastolatkami, w latach 60. ubiegłego wieku. Sport uprawiali jednak od najmłodszych lat. Teraz mimo, że każdy z nich ma już ponad 70 lat to nadal pozostają w świetnej kondycji fizycznej i dla przyjemności uprawiają wioślarstwo. - To piękny sport, w którym oboje z Włodkiem się zakochaliśmy - podkreśla Mirosław Świebocki. - Do przyjścia na treningi do KTW namówił mnie jeden z moich kolegów. Sportem interesowałem się od dziecka. W szkole uprawiałem lekką atletykę, siatkówkę, piłkę nożną i koszykówkę ale to wioślarstwo wciągnęło mnie najbardziej.

    Włodka Janaczyka jako młodego chłopaka ,,wypatrzył’’ w szkole ,,metalowej’’ nauczyciel w-f, Robert Herbich. - Za jego namową poszedłem na trenigi do KTW, a tam zwrócił na mnie uwagę trener Władysław Żyto, który uznał, że mam smykałkę do wioślarstwa i tak zacząłem uprawiać ten sport - wspomina Włodzimierz Janaczyk. - Na początku swojej kariery trenowaliśmy na łódce - dwójka bez sternika, ale potem przesiadaliśmy się na inne łódki, czwórki i ósemki. Startowałem na wielu dystansach i w wielu osadach. Najczęściej jednak pływałem w jednej osadzie z Mirkiem.

    Pierwsze sukcesy kaliscy wioślarze osiągnęli w latach 60. XX wieku. W 1965 roku w mistrzostwach Polski w Bydgoszczy zdobyli wspólnie z dwoma innymi zawodnikami KTW, w tym z obecnym prezesem Lechem Burchardem, płynąc w czwórce mistrzostwo Polski w kategorii juniorów młodszych. Rok wcześniej startując w osadzie dwójka bez sternika w Kruszwicy sięgnęli po wicemistrzostwo Polski. - Wtedy była inna technika wiosłowania a do pływania służyły drewniane wiosła - wspomina Mirosław Świebocki. - Był inny sprzęt, inne łódki i ciężej się pływało.

    W ciągu całych swoich długoletnich karier mastersi KTW przepłynęli na treningach i zawodach tysiące kilometrów. Trenowali od wiosny do jesieni głównie na rzece Prośnie i zalewie Szałe a zimą na ergometrach na przystani kaliskiego klubu. - Treningi nie należały najłatwiejszych, ale kształtowały nie tylko naszą kondycję i wytrzymałość, ale również charaktery oraz hart ducha - twierdzi Włodzimierz Janaczyk. Obaj kaliscy wioślarze mogą pochwalić się dużymi kolekcjami medalowymi, a mistrzowskie krążki zdobywali podczas różnych imprez, który odbywały się na akwenach w Kaliszu, Bydgoszczy, Kruszwicy, Płocku, Warcie czy na Malcie w Poznaniu.

    W latach 80. obaj panowie postanowili zakończyć swoje bogate kariery sportowe, ale nie oznaczało to, że definitywnie zerwali z wioślarstwem. Czynnie zaangażowali się w pracę społeczną na rzecz Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego, którego są długoletnimi członkami oraz zaczęli pływać, wspólnie z innymi byłymi zawodnikami KTW w osadzie mastersów. Jako mastersi uczestniczyli w wielu imprezach wioślarskich, z których przywozili medale i puchary, w tym w międzynarodowych regatach w Berlinie na rzece Szprewie.

    Ostatni swój sukces zanotowali podczas tegorocznych regat na Wiśle w Płocku, gdzie stanęli na podium w wyścigu mastersów. - W klubie pomagamy prezesowi Leszkowi Burchardowi, który bardzo dużo zrobił dla KTW - mówi pan Mirosław. - Po zakończeniu kariery nie mogliśmy z Włodkiem tak po prostu odstawić wioseł i teraz bardzo często pojawiamy się na przystani nad Prosną. Gdy jest ładna pogoda pływamy rekreacyjnie na Prośnie nawet kilka razy w tygodniu i dbamy o nasz sprzęt.

    - Wioślarstwo to piękny sport, który uprawiamy z Mirkiem przez całe nasze życie - dodaje pan Włodzimierz. - Dzięki niemu poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, mogliśmy nawiązać przyjaźnie, obcować z naturą oraz zachować do dziś teżyznę fizyczną i pogodę ducha.

    Piotr Jaworowski

     

    Zdjęcia zostały wykonane na przystani KTW przez Tomasza Tadeusza Skórzewskiego wczesną jesienią.

    Komentarze

    Najczęściej odwiedzane