BŁAŻEJ WOJTYŁA: Duże zmiany w MKS-ie
O zakończonych niedawno ekstraklasowych występach kaliskich siatkarek i piłkarzy ręcznych, zmianach w składach drużyn oraz planach klubowych na przyszłość z prezesem MKS-u Błażejem Wojtyłą rozmawia Piotr Jaworowski.
W poprzednim sezonie w PGNiG Superlidze szczypiorniści Energi MKS zajęli 9 miejsce. W klubie liczyliście chyba na ciut więcej?
- Dziewiąta pozycja na koniec ubiegłorocznych rozgrywek w ekstraklasie była trochę poniżej naszych oczekiwań. Na osłodę drużyna zanotowała bardzo dobre występy w Pucharze Polski, gdzie doszła aż do półfinału. W nim musiała uznać wyższość dopiero mistrza i późniejszego zdobywcy Pucharu Polski, Vive Kielce. Przegraliśmy z Vive, ale rozegraliśmy z nim dobre spotkanie na parkiecie w Kaliszu. W lidze walczyliśmy o najlepszą ósemkę i wejście do play-off. Ale to jest sport i czasem się nie udaje. Niepotrzebnie straciliśmy punkty w dwóch, trzech meczach w fazie zasadniczej. Tych punktów nam zabrakło i musieliśmy grać potem o utrzymanie. Grupę spadkową wygraliśmy pewnie, zwyciężając w niej w ośmiu spotkaniach na dziesięć meczów.
Czego zabrakło więc, by awansować do play-off?
- Moim zdaniem w poprzednim sezonie w ekstraklasie było pięć drużyn prezentujących porównywalny poziom. Oprócz nas o ósemkę walczyły jeszcze Zagłębie Lubin, Wybrzeże Gdańsk, Chrobry Głogów i Piotrkowianin Piotrków. Trzy zespoły z tej grupy musiały odpaść. W tym gronie znaleźliśmy się my. Różne czynniki mogły wpłynąć na to, że zagraliśmy słabiej w kilku kluczowych dla nas spotkaniach w rundzie zasadniczej i przez to nie awansowaliśmy do play-off.
Przed nami nowy sezon. Jak zmieni się w nim kadra piłkarzy ręcznych MKS-u?
- Z zespołu odchodzi 8 zawodników, a do drużyny przychodzi 6 nowych graczy. W gronie opuszczających MKS znaleźli się: Michał Bałwas, Michał Czerwiński, Paulo Grozdek, Piotrek i Paweł Adamczakowie, Błażej Potocki, Artsem Padasinau. Darek Rosiek prawdopodobnie, z uwagi na kontuzję, zakończy karierę. Przychodzi natomiast kilku nowych zawodników, m.in. Paweł Gąsiorek, Robert Kamyszek, Mikołaj Krekora, syn naszego trenera Casper Liljestrand oraz jeden zawodnik z Ukrainy. Być może w składzie pojawi się jeszcze jeden nowy, leworęczny zawodnik.
Na stanowisku trenerskim nie zaszły jednak żadne zmiany i naszych szczypiornistów ponownie będzie prowadzić Patrik Liljestrand.
- Zarząd ma do niego zaufanie. Budujemy dwuletni projekt i mam nadzieję, że Patrik pozostanie z nami nie tylko na przyszły ale i kolejne sezony. W klubie pozostał też drugi szkoleniowiec Łukasz Kobusiński. Trenerzy dostali możliwość pozyskania zawodników takich jakich chcieli, oczywiście musieli zmieścić się w określonym budżecie. W przyszłym sezonie celem zespołu będzie lepsza pozycja w Superlidze niż w ubiegłym i awans do play-off.
A jak oceniasz postawę siatkarek Energi MKS w Lidze Siatkówki Kobiet?
- Były one jednym z największych, pozytywnych zaskoczeń w LSK. Tak jak w poprzednim sezonie nasi szczypiorniści byli największym odkryciem w Superlidze tak teraz mówiło się same dobre rzeczy o naszych siatkarkach. Niektórzy spodziewali się, że spadniemy z ekstraklasy. Tymczasem my zajęliśmy w niej 7 miejsce. To powód do dumy. Dziś mogę powiedzieć, że wzoruje się na nas kilka klubów siatkarskich w Polsce.
Tak dobrej pozycji nie było by jednak bez zmiany trenera.
- Jacek Pasiński przyszedł do nas w trakcie sezonu i odmienił zespół. Jacek to jeden z najlepszych trenerów w Polsce. Ma wielką charyzmę i potrafił przekonać dziewczyny do swojej wizji drużyny. Dziewczyny mają do niego zaufanie. Przygotowanie mentalne poszło w parze z przygotowaniem sportowym i wynik przeszedł nasze oczekiwania.
Jakie zmiany zajdą w składzie siatkarek?
- Drużyna mocno się zmieni. Z poprzedniego składu pozostanie tylko sześć zawodniczek: Katarzyna Wawrzyniak, Adrianna Budzoń, Klaudia Kulig, Anna Miros, Ewelina Brzezińska i Ljubica Kecman. W drużynie pojawią się natomiast jedne z najlepszych juniorek w Polsce, ale też cztery, nowe doświadczone zawodniczki. Udało nam się dopiąć kontrakt m.in. z mistrzynią Francji, Serbką Adelą Helić.
W hali Arena siatkarki oraz piłkarzy ręcznych dopinguje wielu kibiców.
- Mamy świetnych, jednych z najlepszych w naszym kraju kibiców. W piłce ręcznej mamy największą w Polsce frekwencję, prawie 2.500 widzów na każdym meczu. Wyprzedzamy w tej klasyfikacji nawet Vive Kielce czy Wisłę Płock. W siatkówce też jesteśmy na kibicowskim podium. Rzeszów jest na pierwszym, my na drugim, a Łódź na trzecim miejscu. Wypada więc się z tego bardzo cieszyć.
W nowym sezonie mecze Superligi w piłce ręcznej pokazywać będzie TVP Sport.
- To świetna wiadomość dla nas, bo oglądalność naszych meczów w piłce ręcznej znacznie wzrośnie. TVP Sport jest telewizją ogólnodostępną. Myślę, że nasza oglądalność wzrośnie nawet o dwadzieścia, trzydzieści razy więcej i mam nadzieję, że przełoży się to na rozmowy z dużymi sponsorami.
Piotr JAWOROWSKI