OŚWIADCZENIE. Poseł Jan Mosiński o kaliskiej obwodnicy

Rząd Dobrej Zmiany potrzebował nieco ponad 1 kadencję, aby kaliszanie wreszcie mogli zobaczyć konkretne gwarancje rządowe. Działamy, a nie tylko mówimy. Mieliśmy już takiego posła, który od swojego nazwiska określał miano drogi szybkiego ruchu, która okazała się drogą-widmem. I na takim politycznym kapitale przez wiele lat był wybierany do polskiego parlamentu. Rząd Dobrej Zmiany w odróżnieniu od takiego politykierstwa, działa na rzecz społeczności lokalnych. Mam świadomość, że dla niektórych osób nasze działania trwały zbyt długo, ale niestety takie są realia przy tego rodzaju dużych projektach.

Moim zdaniem przełomem okazało się spotkanie posłów PiS z całej Wielkopolski, które odbyło się w Sejmie około 3 tygodnie temu. Po konstruktywnej dyskusji doszliśmy do wspólnego wniosku, że ta obwodnica po prostu należy się mieszkańcom Kalisza. Zabierając głos w dyskusji powiedziałem, że nie możemy zaprzepaścić naszych, dotychczasowych, starań. Kalisz, jako miasto tej wielkości, ma jedno z największych dobowych natężeń ruchu. Po drugie obwodnica musi zostać odsunięta od granic miasta i co również ważne, a mianowicie to, że Kalisz drugie co do wielkości miasto w Wielkopolsce musi taką obwodnicę posiadać. W innym przypadku stracimy wiarygodność w oczach mieszkańców.

Cieszę się, że udało się doprowadzić całą sprawę do końca. Te liczne korespondencje, udział w posiedzeniach Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej przyniosły szczęśliwy finał. Przed nami procedury przetargowe, które zakończą się w 2022 roku. Kolejną ważną kwestią będzie wybór wariantu tej drogi. Wśród znanych nam trzech wariantów, dwa pierwsze oznaczają jej przebieg w granicach miasta, a jedynie trzeci - między Kaliszem, a Kościelną Wsią w stronę Kokanina. Ten trzeci wariant został zaakceptowany przez posłów PiS 1 kwietnia br. podczas rozmów u prezydenta Kalisza.

(nel)