MIASTO. Spór o ulicę Henryka Kinastowskiego

utworzone przez | 17 kwietnia 2025 | Aktualności

Czy ulica Henryka Kinastowskiego, dziadka obecnego prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego, nadal będzie nosić jego imię? Wątpliwości w tej sprawie mają kaliscy radni Koalicji Obywatelskiej oraz IPN.

Henryk Kinastowski był inżynierem architektem, po II wojnie związany był przez wiele lat z kaliskim budownictwem, piastując funkcję m.in. Dyrektora Kaliskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego. Podczas wojny walczył z Niemcami w bitwie nad Bzurą, w której został ranny. Potem był w niemieckich oflagach. Jednak to nie życiorys wojenny Henryka Kinastowskiego, a jego powojenne losy, według radnych KO, budzą wątpliwości. Na tyle spore, że skierowali oni wniosek do Wojewody Wielkopolskiego ,,o stwierdzenie nieważności uchwały Rady Miasta Kalisza w sprawie nadania nazwy ulicy imieniem Henryka Kinastowskiego„. Imię Henryka Kinastowskiego jednej z ulicy na osiedlu Dobrzec Rada Miasta nadała 31 października ubiegłego roku.

Radni KO argumentują, że w wydanej na ich wniosek, opinii przez Instytut Pamięci Narodowej wskazano m.in., że: Henryk Kinastowski był aktywnym uczestnikiem życia politycznego w PRL-u, pełnił funkcję przewodniczącego Towarzystwa Pomocy ORMO oraz należał do Towarzystwa Przyjaźni Polski Radzieckiej i władz PRON.

W naszej ocenie ewentualne upamiętnienie Henryka Kinastowskiego byłoby niezgodne z zapisami ustawy z 1 kwietnia 2016 r. ,,o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki” – czytamy w opinii Instytutu Pamięci Narodowej. – Od 1946 r. rozwojowi kariery zawodowej Kinastowskiego towarzyszyła jego aktywna działalność polityczna zgodna z przekazem ideologicznym PPR/PZPR, co świadczy o afirmacji istniejącego w PRL systemu politycznego. W latach 1946-48 posiadał on legitymację Stronnictwa Demokratycznego, ale od stycznia 1948 r. należał już do PPR (od grudnia 1948 r. PZPR), gdzie był nieeatowym skarbnikiem i członkiem Komitetu Zakładowego. W latach 1947-48 był przewodniczącym Towarzystwa Pomocy ORMO – formacji związanej z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa państwa, która odegrała niechlubną rolę w powojennej instalacji i umacnianiu represyjnego, autorytarnego i niesuwerennego systemu władzy w Polsce. Od 1948 r. Kinastowski był członkiem Zarządu Koła Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej (TPPR), zaś w stanie wojennym należał do utworzonego w 1982 r. przez komunistyczne władze Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON) – czytamy w dalszej części opinii IPN-u.

Następnie czytamy, że: ,,Informacje o aktywnej działalności Henryka Kinastowskiego w wymienionych wyżej organizacjach znajdą się we wnioskach o nadanie mu odznaczeń państwowych, których otrzymał wiele w uznaniu za pracę zawodową a także w archiwaliach ZBoWiD znajdujących się w Archiwum Urzędu ds. Kombatanyów i Osób Represjonowanych. Zaznaczyć trzeba, iż działalność publiczna inż. Henryka Kinastowskiego była wielowymiarowa a on sam zapisał w swoim życiorysie wiele chwalebnym kart na polu zawodowym, społecznym a także w wymiarze walki o niepodległą Ojczyznę w czasie II wojny światowej. Jednocześnie należy wspomnieć, iż jego działalność w PPR a następnie w PZPR i jej strukturach zakładowych, Towarzystwie Pomocy ORMO, TPPR oraz PRON wskazuje na afirmację przez Henryka Kinastowskiego panującego wówczas w Polsce komunistycznego systemu władzy, co budzi poważne wątpliwości w kontekście jego upamiętnienia w przestrzeni publicznej – podkreślono w opinii IPN-u.

– Złożyliśmy wniosek do IPN-u, aby wydał stosowną opinię czy faktycznie postać Henryka Kinastowskiego i nadanie nazwy ulicy jego imieniem będzie zgodne z ustawą o dekomunizacji, która od kilku lat funkcjonuje w naszym kraj i jest respektowana – przyznaje Magdalena Sekura-Nowicka, Przewodnicząca Klubu KO w Radzie Miasta Kalisza. – Pomimo tego, że na komisjach i sesji apelowaliśmy od radnych innych klubów aby poczekali do wydania opinii przez IPN, to nie zostało to wzięte w żaden sposób pod uwagę. W mojej opinii mieszkańcy naszego miasta zostali zrobieni ,,metodą na wnuczka”. Nie rozumiemy z czego wynikał taki pośpiech w nadaniu nazwy tej ulicy. Dlaczego radni z klubu PiS-u, Koalicji Kaliskiej nie byli w stanie wstrzymać się kilku miesięcy z tą decyzją? Mamy nadzieję, że ten temat spotka się ze sprawiedliwą oceną i wróci z powrotem pod obrady Rady Miasta.

Opinia IPN-u jest jednoznaczna, nie budzi wątpliwości – podkreśla prof. Piotr Łuszczykiewicz, radny Koalicji Obywatelskiej. – Sprawa jest i straszna i śmieszna, odwołując się do klasyki literackiej. Doszło do czegoś niewłaściwego. Jeżeli chodzi o politykę nazewnictwa ulic powinna panować przynajmniej tolerancyjna akceptacja. Nie powinno się tego robić, jeśli ta propozycja budzi kontrowersję natury historycznej, narusza wrażliwość społeczną i przepisy prawa. W pamięci prywatnej, rodzinnej, kręgów znajomych pan Henryk Kinastowski najprawdopodobniej cieszy się świetnym wspomnieniem. Ale pamięć społeczna, pamięć miejska to coś zupełnie innego. Trudno nam dziś akceptować te skróty PPR, PZPR, ORMO, które mnie i mojemu pokoleniu mówią bardzo dużo. Moim zdaniem w tej sprawie zaszkodzono bardziej pamięci Henryka Kinastowskiego niż dokonano jakiegoś aktu pomocy w jego godnym upamiętnieniu.

Teraz do sprawy ma się ustosunkować Wojewoda Wielkopolska, która wyda decyzję.

(jav)

REKLAMA

Reklama